Jeśli nie umiemy nazwać problemu, a konsekwencje jego obecności będą dla nas dokuczliwe, to będziemy powtarzali, jak mantrę: „coś tutaj nie gra”, „coś tutaj jest nie tak”, „tak dalej być nie może”… Samo nazwanie problemu jest częścią jego identyfikacji. Wszak nazwa powinna zgodnie z logiką odzwierciedlać istotę problemu. W każdym razie nie może to być typ
owe strzelanie kulą w płot. Nie można alkoholizmu nazywać butelkowaniem, gdyż to nie butelka jest przyczyną nałogu lecz jej zawartość. To właśnie dlatego pracowników obrotu surowcami wtórnymi, w tym butelkami – nie nazywamy alkoholikami tylko z tego powodu, że przepuszczają przez swoje ręce masę butelek. Tak czy owak pojawi się aspekt filologiczny- zgrabnego nazwania problemu.
Ale w procesie identyfikacji wcale nie jedyny, co widać na powyższym grafie.