Nawyk dyskursu – bez argumentów merytorycznych, poza nimi lub obok nich jest tak powszechny, że zdziwienie wywołuje u nas obecnie cywilizacyjna normalność europejska: racjonalna argumentacja. Użycie jej przez związki zawodowe – jest zaskoczeniem dodatkowym, albowiem medialny obraz związków, to stosowanie argumentów pozamerytorycznych, siłowych.
Odnotowując incydent racjonalności i merytoryczności – w ważnej dyskusji publicznej – warto przeanalizować powtórnie – na tym konkretnym przykładzie, głębokość aktualnego zakorzenienia Syndromu czarnoskórego Amerykanina.
- 2014-05-07 0635_TW480302_v01 _merytoryczność publicznych wystąpień_ dyskusja na argumenty_ analiza głosowań parlamentarzystów_
- Problem: Jak kształtować merytoryczność publicznych dyskusji?
- Słowa klucze: NSZZ „Solidarność” _”Sprawdzam polityka” _partyjniactwo _MSE™
- Temat: Jak głosowali polscy parlamentarzyści w sprawach pracowniczych?
- Dla kogo? Zespół Projektowy Metodyka Kwantyfikowania; ; wszyscy
- Na kiedy?: stake_edu
- ŹRODŁO : http://www.solidarnosc.org.pl/aktualnosci/wiadomosci/kraj/item/8449-rozliczmy-hipokrytow-ruszyla-kampania-sprawdzam-polityka
- Autor: Tadeusz Wojewódzki mailto:wojewodzki@wojewodzki.pl
CYTAT:”Obiecaliśmy dwa lata temu, że będziemy rozliczać polityków z tego co robią – powiedział Piotr Duda, przewodniczący KK otwierając wczoraj konferencję prasową w historycznej sali BHP – Czas doprowadzić do sytuacji, że politycy będą bali się wyborców, a nie szefa swojej partii.
Szef Związku przedstawił założenia kampanii społecznej przygotowanej przez NSZZ „Solidarność” – „Sprawdzam polityka”. Jej celem będzie rozliczanie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego posłów z ich aktywności w Sejmie i Senacie. „Solidarność” będzie piętnować tych kandydatów do PE, którzy głosowali za przyjęciem antypracowniczych przepisów. Stało się to możliwe dzięki stronie internetowej www.sprawdzampolityka.pl, gdzie można prześledzić aktywność posłów i senatorów w poszczególnych głosowaniach. Dzięki temu wyborcy będą mogli świadomie podejmować decyzje dotyczące kandydatów ze swoich okręgów wyborczych.
Przewodniczący przypomniał, że od lat słychać, jakoby związki zawodowe, kościół czy też inne organizacje społeczne nie powinny mieszać się do polityki. Według Dudy to hasło wymyślili politycy, którzy boją się kontroli społecznej. Boją się, bo jest bardzo duża różnica miedzy tym co obiecują, a tym co realizują. – Wśród 120 kandydatów na europosłów jest 70 takich, którzy powinni się zapaść pod ziemię ze wstydu – tłumaczył przewodniczący – Przez ostatnie 3 lata głosowali w Sejmie nad antypracowniczymi rozwiązaniami, a teraz ci hipokryci mają czelność stawać przed wyborcami i prosić o ich głosy.
Lider „S” zwracał uwagę, że w następnej kadencji w PE będą się toczyły bardzo ważne dyskusje na temat przyszłości Europy, zostaną uchwalone istotne dla pracowników dyrektywy w sprawie czasu pracy czy płacy minimalnej. – Dlatego potrzeba nam polityków, którzy rozumieją te sprawy i nie zepsuli polskiej pracy – zaznaczył Duda.
Odsłaniając kolejne billboardy ze zdjęciami polityków, którzy „głosowali w sposób antypracowniczy i antyobywatelski”, przewodniczący przypominał kolejne głosowania w Sejmie, które przynoszą wstyd kandydatom do Europarlamentu m.in w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego, wydłużenia czasu pracy, płacy minimalnej, prawa do zgromadzeń. – Chcemy, żeby strona www.sprawdzampolityka.pl weszła w krew polskim wyborcom – podkreślał Duda – Tak, aby w każdych kolejnych wyborach Polacy mogli sprawdzać jak politycy wywiązali się ze swoich obietnic, głosując nad kolejnymi ustawami w Sejmie i Senacie.
Kampania społeczna opiera się również na billboardach, które zawisną w 13 okręgach wyborczych, a także na spotach radiowych i telewizyjnych. W najbliższym czasie na ulicach miast pojawią się także przyczepy reklamowe, przypominające o trwającej akcji. Spoty www.sprawdzampolityka.pl pojawią się w serwisach internetowych, biznesowych oraz informacyjnych m.in dailymotion.pl, salon24.pl. banki.pl, niezalezna.pl. Reklamy radiowe usłyszymy m.in. w radiu Zet, RMF na Maxxa, Programie 1 PR, TOK FM. „
Asocjacje:
W czasach zimnej wojny tzw. socjalizmu z kapitalizmem – w Polsce rozplenił się sposób myślenia i prowadzenia dyskusji, który stał się czymś równie naturalnym, jak konieczność oddawania własnego paszportu – zaraz po powrocie z zagranicy. Ten sposób myślenia /Syndrom czarnoskórego Amerykanina/ polegał na tym, że na argumenty tamtych – jakoby dyktatura proletariatu naruszała fundament demokracji, odpowiadano u nas zawsze tym samym argumentem: „A wy bijecie własnych, ciemnoskórymi obywateli”. Dyskusji o dyktaturze proletariatu nie podjęto wobec tego nigdy – w imię słusznej idei równouprawnienia obywateli – bez względu na kolor skóry.
Do dzisiejszych czasów sytuacja z paszportami zdecydowanie się u nas zmieniła, ale sposób myślenia nie. Nadal obowiązuje schemat dyskusji: na argumenty merytoryczne odpowiada się mocnym argumentem emocjonalnym /Syndrom czarnoskórego Amerykanina/.
Jeśli więc jeden poseł – w publicznej dyskusji – zarzuca innemu posłowi, że ten mówi dzisiaj co innego, niż wczoraj, to obwiniony zamiast merytorycznie wyjaśnić skąd taka zmiana w jego przekonaniach – wyciąga mocno emocjonalny argument typu: „ A Pana babcia współpracowała z Niemcami w czasie II wojny światowej”. W rezultacie problem i waga słuchaczy koncentruje się na babci i rodzi się kolejna, historyczna zagadka, którą media, politycy i reszta społeczeństwa – będą żyli przez kolejne miesiące, a może nawet i lata.
Niemerytoryczność dyskusji to u nas coś więcej niż zwyczaj. To sposób myślenia. Nie tylko w publicznych dysputach polityków, ale – co szczególnie szkodliwe i kosztowne – w decyzjach gospodarczych, społecznych, administracyjnych. Tych decyzji nie rozlicza się pod kątem ich merytoryczności lecz tylko zgodności z prawem. Stąd decyzje przynoszące olbrzymie straty materialne i społeczne, niezgodne ze zdrowym rozsądkiem i wiedzą fachową – jeśli tylko zgodne są z prawem, niszczą to, co dobre i zdrowe.
Nawyk dyskursu – bez argumentów merytorycznych, poza nimi lub obok nich jest tak powszechny, że zdziwienie wywołuje u nas obecnie cywilizacyjna normalność europejska: racjonalna argumentacja. Użycie jej przez związki zawodowe – jest zaskoczeniem dodatkowym, albowiem medialny obraz związków, to stosowanie argumentów pozamerytorycznych, siłowych.
Odnotowując incydent racjonalności i merytoryczności – w ważnej dyskusji publicznej – warto przeanalizować powtórnie – na tym konkretnym przykładzie, głębokość aktualnego zakorzenienia Syndromu czarnoskórego Amerykanina. Jakich argumentów użyją dyskutanci, którym postawiono zarzuty optowania na rzecz antypracowniczych rozwiązań? Czy i w jakim zakresie uruchomi to dyskusję na temat partyjniactwa, jako zjawiska społecznego? Na temat modelu partii, posła, senatora – reprezentanta wyborów?
Ten kwant wymaga dokończenia. Chodzi o dołączenie do niego konkretnych przykładów zachowań polityków na wspomniane argumenty. Można w postaci komentarza lub oddzielnego kwanta. Opublikujemy.
Argument „o Murzynach” jest, niestety, sprawdzonym sposobem na odwracanie uwagi i zmianę tematu na bardziej wygodny. Daje również przewagę w postaci możliwości zmiany pozycji z defensywnej na ofensywną w dyskursie. Tymczasem właśnie racjonalna wymiana argumentów i porozumienie na poziomie potrzeb stron pozwala na wypracowanie takiego rozwiązania problemu, by potrzeby zarówno pracodawców, jak i pracowników były zaspokajane. Czy metoda opisana w niniejszym artykule jest racjonalna- nie mnie oceniać. Mam jednak nadzieję, że pracodawcy będą coraz lepiej rozumieć, że zadowolony pracownik jest po prostu wydajniejszy a potrzeby (również pozapłacowe) pracowników będą zaspokajane w sposób racjonalny z punktu widzenia pracodawców. Jakich argumentów użyją dyskutanci, którym postawiono zarzuty optowania na rzecz antypracowniczych rozwiązań? Zapewne argumentem koronnym będzie ograniczona liczba dostępnych środków. Możemy więc dyskutować jedynie o efektywniejszym ich wydawaniu.