Dom i praca – to najważniejsze miejsca w życiu.
Trudno je od siebie oddzielić. Jeśli w jednym miejscu jest dobrze, a w drugim źle, to w sumie – nie jest dobrze.
Wielu z nas nie lubi swojej pracy. Nie czuje się w niej dobrze. Nie akceptuje zwyczajów w niej panujących. Nie podoba nam się sposób oceniania ludzi. Kolesiostwo, kumoterstwo, partyjniactwo. Nie odpowiada nam sposób bycia szefów. Ich wywyższanie się nad resztą, brak skromności i dystansu do samych siebie. Nie akceptujemy zasad rywalizacji między ludźmi opartej na wyścigu szczurów. Nie zgadzamy się na prymitywny system wartości, w którym liczy się tylko zysk. Taka praca różni się – od naszych domów – dosłownie wszystkim. Nie ma w niej miejsca na uczucie, na wrażliwość, na zwyczajne człowieczeństwo.
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jak taka praca wpływa na Ciebie? Jak bardzo Cię zmienia. Czy można codziennie przeistaczać się – z normalnego człowieka w korporacyjne zwierzę, a potem znów – w normalnego człowieka? W domu kochać, szanować, cenić otwartość, prawdomówność, otwartość, a w pracy kłamać, oszukiwać i cenić tylko zysk? A nawet jeśli tak można, to po co? Dlaczego? W imię jakiej idei?
Mówią Ci, że tak już jest. Że taki jest świat. Że takie jest życie. I kłamią.
Prace można inaczej zorganizować. Nadać jej inny sens. Praca i dom mogą być podobnie urządzone. Mogą być źródłem satysfakcji, radości, dobrych relacji i wspólnych korzyści. Taka praca, jak normalny dom, Twój dom – to żadna utopia.
Przemyśl to. Może już czas poznać ścieżkę dzięki której oba miejsca będą dla Ciebie tak samo przyjazne i potrzebne. Tutaj mowa właśnie o tym.