Poniżej sygnalizuję 😉 ciekawy punkt widzenia na sprawy młodego pokolenia i technologii. Niby wszyscy to jakoś podskórnie czują, ale interesujących opracowań na ten temat nie widziałem zbyt wiele. Poniżej załączam przetłumaczony artykuł zamieszczony ostatnio w CNet.com pod tym adresem.
Ciekawe, co (przy tak szybkim postępie technologicznym) będą robić dzieci kolejnego pokolenia, dorastające za 10-20 lat?
"[…]
Nauczyciele mogą władać klasą, ale jeżeli chodzi o władanie technologią, coraz większa liczba szkół opiera się na uczniach.
Popatrzmy na przykład na Megan Kennedy, ósmoklasistkę z Hill City w Kansas (USA). Jest jedną z 40 uczniów biorących udział w programie nazwanym 'GenYes’, w ramach którego uczniowie udzielają lekcji nauczycielom, jak używać nowych technologii. W swoim pierwszym projekcie Megan i dwóch innych uczniów, wraz z lokalną nauczycielką przedszkolną, zintegrowali klip Apple iMovie z lekcją o posługiwaniu się zegarem. Sporządzili 3-minutowy film pokazujący pięciolatkom jak zmienia się czas w ciągu dnia, a w tle wykorzystali muzykę zespołu The Jackson Five pt. "ABC". Film z miejca okazał się hitem dla nauczycielki i jej urwisów.
– Spodobało im się, śmiali się i tańczyli przy muzyce – powiedziała Megan (13 lat) w wywiadzie telefonicznym. Odnośnie nauczycielki, Megan stwierdziła – Pokazaliśmy jej jak skopiować film z kamery, przyciąć klipy, dodać napisy. W następnym roku zrobimy dla niej stronę WWW z linkiem do naszego filmu.
Ta inicjatywa jest jednym z wielu podobnych projektów entuzjastycznie podejmowanych w systemach szkolnych w Kalifornii, Teksasie, Arizonie, Nowym Jorku i innych stanach USA. Takie projekty dowodzą, że dzieci często wiedzą na tematy techniczne więcej od nauczycieli. Czemu więc nie pozwolić technicznie uzdolnionym dzieciom wystąpić w odwrotnej roli i nauczać pedagogów? Wychowawcy tacy jak Scott Parker, nauczyciel w szkole Megan wierzą, że byłoby to korzystne dla wszystkich. Uczniowie poznają umiejętności przydatne w rozwoju kariery, takie jak praca grupowa i dotrzymywanie terminów, a nauczyciele szkolą się z wykorzytywania w klasie nowych technologii.
Zwolennicy twierdzą też, że takie programy są ważne jak nigdy dotąd, aby zrównoważyć obawy rodziców i nauczycieli, którzy woleliby trzymać dzieci z dala od miejsc takich jak MySpace.com:
– Szkoły mają skłonność do ograniczania uczniom dostępu do pojawiających się technologii takich jak MySpace.com. Tymczasem żeby polepszyć nauczanie w szkołach, musimy dać dzieciom do rąk narzędzia "cyfrowej ery" – mówi założyciel projektu GenYes, Dennis Harper.
Hicks twierdzi, że 98% uczniów w Jonas Salk nie ma w domu dostępu do komputera. Tegoroczni siódmoklasiści po raz pierwszy mieli możliwość wzięcia udziału w programie nazwanym "Technology Literacy Project" (znanym także jako TechYes), który powstał dzięki grantowi firmy Verizon. Program nagradza uczniów za biegłość w posługiwaniu się komputerem i nauczanie innych uczniów różnych technologii. Na przykład: dziesięciu uczniów Hicksa (z grupy zajmującej się oprogramowaniem Avid) nauczało hiszpańskojęzycznych uczniów należących do grupy 'English Language Literacy’ (podstawy mowy i pisania w języku angielskim) pierwszych kroków w posługiwaniu się komputerem. W następnym kroku uczniowie należący do TechYes będą współpracować ze studentami nad projektami w Avid’zie.
– Po prostu połykają wiedzę – mówi Hicks i dodaje, że często pozwala uczniom prowadzić zajęcia w klasie, ponieważ dostrzega jak twórczo posługują się technologią.
Historia GenYes
Program TechYes oraz GenYes (skrót rozwijany jako 'Generation of Youth and Educators Succeeding’) jest pomysłem Harpera wymyślonym ponad 10 lat temu. W tamtym czasie Harper był dyrektorem ds. technologicznych w okręgu szkolnym Olympia w Waszyngtonie. Uprzytomnił sobie, że zagadnienia technologiczne nie zostaną zintegrowane w programie nauczania, dopóki nie zostaną w to zaangażowane dzieci – naturalni czempioni technologii. Harper złożył wniosek o uzyskanie rządowego grantu na program technologiczny, który miał być wprowadzony w jednej szkole i rozszerzony na inne (gdyby okazał się sukcesem). Grant został przyznany na okres od roku 1996 do 2001, a Harper kontynuował program poprzez własne przedsięwzięcie GenYes, które udziela szkołom licencji na program nauczania.
Program, który nadal mocno trzyma się w okręgu Olympia, zawiera plany lekcyjne wykorzystywania technologii przez uczniów we wszystkich klasach K-12 (obejmujących w USA 12 klas bezpłatnej nauki w szkole podstawowej i średniej, czyli dzieci w wieku od 5 do 18 lat). W ostatnich latach GenYes rozszerzony został na setki szkół w skali kraju.
Dyrektor ds. technologii edukacyjnej w Hudson Falls School District, Greg Partch, powiedział że gdy w 1998 roku wdrożył GenYes, jego okręg był pierwszym w Nowym Jorku korzystającym z tego programu. Od tego czasu program zaadoptowało ponad 150 okręgów "opierając się bezpośrednio na naszym wkładzie i sukcesach".
– To zmieniło kulturę w szkołach – mówi Partch. Jako przykład podaje dwóch studentów szkoły średniej, którzy oferują profesjonalne warsztaty, na których dorośli mogą nauczyć się używania programu "Windows Media Maker".
Zainspirowany wynikami wdrożenia programu GenYes, Partch uruchamia właśnie własny program non-profit o nazwie "Smart Ed", w którym studenci są mentorami dla dorosłych. W ramach programu Partch planuje rozwinąć współpracę z Uniwersytetem Stanu Nowy Jork w Albany. Chce sworzyć kurs on-line dla młodzieży szkół średnich, na którym prezentowane byłyby metody edukowania nauczycieli z tematów między innymi takich jak np. bezpieczeństwo sieci informatycznych (cybersecurity). Z kolei nauczyciele będą mogli nauczać uczniów jak zachować bezpieczeństwo w Internecie.
Z projektu GenYes Harpera wykiełkowały także inne inicjatywy, jak np. "Generation Tech" – w ramach którego uczniowie poznają zasady wykonywania pomocy technicznej w swoich szkołach.
– Dzisiejsi uczniowie są już pokoleniem cyfrowym, ale szkoły jeszcze nie dostosowały się do rewolucji technologicznej. Poprzez angażowanie uczniów w planowanie i realizację przedsięwzięć ulepszających, można z pożytkiem wykorzystać ich pasję i optymizm – napisał Harper w swoim e-mailu.
Z kolei dla Megan, zarówno technologia jak i GenYes sprowadzone są do poziomu zabawy:
– To jest naprawdę interaktywne. I nie trzeba słuchać bełkotu nauczycieli.
[…]"