Książki o infobrokerstwie

Oto pierwsze na polskim rynku wydawniczym książki o infobrokerstwie:

  • Kowalska, Małgorzata; Wojewódzki, Tadeusz (red.) 2015. INFOBROKERSTWO. Idee, koncepcje, rozwiązania praktyczne. Gdańsk: ATENEUM. ISBN: 978-83-61079-3203 oraz
  • Cisek, Sabina; Januszko -Szakiel Aneta (red.) (2015). Zawód infobroker. Polski rynek informacji. Warszawa: Wolters Kluwer. ISBN: 978-83-264-8181-9

Tutaj kilka słów o pierwszej z tych pozycji – nazywanej „gdańską”.

infobrokerstwo_okładka

Profesor Jan Grad w recenzji do książki M.Kowalskiej i T.Wojewódzkiego zaznacza:

Czytaj dalej „Książki o infobrokerstwie”

Zarządzanie kryzysowe bez kultury infobrokerskiej?

Tadeusz Wojewódzki
Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Jeśli w sercu Warszawy można podpalić most i nie być ściganym w trybie natychmiastowym, z użyciem tego, co nasze Państwo ma na lądzie, wodzie i w powietrzu, jeśli można główną arterią Trójmiasta przejechać motorem -przez całą jego długość z Gdyni do Gdańska – z szybkością 250 km/h i nie obudzić jednego policjanta, to pytanie o poziom naszego bezpieczeństwa publicznego jest w stanie zjeżyć włos na głowie każdego myślącego łysego. Czy system zarządzania kryzysowego jest tak ustawiony, że nie zna prewencji? Czy poza kataklizmami losowymi i wojennymi bierze się tutaj pod uwagę ludzkie zachowania niebezpieczne w skali masowej, a zachodzące w miejscach publicznych? Czy dysponujemy opisem stanów rzeczy prowadzących ewidentnie do poważnych zagrożeń tego typu, jak opisane powyżej? Czy takie stany rzeczy, jak otwarty ogień pod mostem lub obiekt poruszający się po publicznej drodze z szybkością samolotu – nie mieszczą się w obszarze bezpośredni zagrożeń bezpieczeństwa publicznego, uruchamiających system ostrzegawczy – z automatu?

Co jeszcze można u nas bezkarnie podpalić narażając tysiące ludzi na zagrożenie oraz dezorganizację życia społecznego? Czym można u nas bezkarnie jeździć i z jaką szybkością stwarzając zagrożenie publiczne o rozmiarach i skutkach łatwych do przewidzenia?

Czy ten obszar publicznych zdarzeń znajduje się poza obszarem zainteresowań speców od zarządzania kryzysowego? Czy taki zespół dysponuje specjalistami prognozującymi wspomniany typ zagrożeń? Czy jest gdzieś scenariusz podpalenia mostu X w mieście Y? Czy jest jakiś system kształcenia ludzi, którzy takie scenariusze potrafią budować ? Czy też w pracy naszych sztabów dominuje zasada zajmowania się tym, co masowe, powszechne i oczywiste? Jaki jest poziom kultury infobrokerskiej takich zespołów? Cały czas nie mówimy tutaj o sprawności technicznej czy operacyjnej post factum, ale o profilaktyce?

  • 2015-02-18 1043_TW680303_v01 _KWANT_ zarządzanie kryzysowe_ kultura infobrokerska
  • Problem: Jak polskie zarządzanie kryzysowej pracuje w obszarze prewencji zdarzeń?
  • Słowa klucze: zarządzanie kryzysowe_ prewencja_
  • Temat: Most Łazienkowski bez ochrony
  • ŹRODŁO: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,17427868,_Rz___Pozar_mostu_Lazienkowskiego_pokazuje_fatalny.html
  • Autor: Tadeusz Wojewódzki mailto:wojewodzki@wojewodzki.pl

CYTAT:”

„Most Łazienkowski nie miał ochrony, ogień mogli wywołać bezdomni, a światłowody były nielegalne” – pisze „Rzeczpospolita”. Gazeta powołuje się też na ocenę ekspertów, którzy krytykują stan ochrony obiektów infrastruktury krytycznej w Polsce.

Sobotni pożar na moście Łazienkowskim poważnie uszkodził jego konstrukcję, a zamknięcie przeprawy znacznie utrudniło poruszanie się po stolicy. Na razie nie wiadomo też, kiedy zostanie przywrócony ruch na trasie – eksperci nie wykluczają, że niezbędny będzie generalny remont mostu.

„Rzeczpospolita” zauważa jednak, że paraliż komunikacyjny Warszawy to tylko jeden z problemów. W artykule „Most kompromitacji” eksperci w rozmowie z gazetą krytykują stan ochrony obiektów infrastruktury krytycznej w Polsce i „fatalny obraz bezpieczeństwa państwa”, który pokazały pożar i jego konsekwencje. – Warszawa, stolica 40-milionowego państwa, nie miała żadnej strategii na wypadek takiego zagrożenia. Nikt nie przewidywał, że coś takiego może się stać. Dlatego reakcja jest tak chaotyczna – mówi dla dziennika dr Łukasz Kister, specjalista ds. bezpieczeństwa z Collegium Civitas. /…/

„Rz” przypomina też, że za pożar mogą odpowiadać bezdomni, którzy pod przeprawą wypalali miedziane kable. „Ani na moście, ani pod nim nie było zainstalowanych kamer monitoringu miejskiego” – czytamy. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Adam Sobieraj przyznał też w rozmowie z dziennikiem, że zniszczone podczas pożaru kable telekomunikacyjne włożono do studzienek bez zgody ZDM. Sobieraj tłumaczył, że niektóre firmy kładły światłowody nocami – teraz będą miały naliczane kary za korzystanie z infrastruktury miejskiej bez umowy.

W gaszeniu pożaru wzięło udział 40 jednostek straży pożarnej

Pożar pod mostem Łazienkowskim wybuchł w sobotę późnym popołudniem. Rozgrzana stalowa konstrukcja mostu spowodowała odkształcenie się asfaltowej nawierzchni. Kierowcy, którzy przejeżdżali przez most przed samym jego zamknięciem, relacjonowali, że jechało się po nim jak po wyboistej leśnej drodze. 

W gaszeniu pożaru na moście wzięło udział 40 jednostek straży pożarnej, a sama akcja trwała 12 godzin.

Asocjacje:

Zdarzenia takie, jak cytowane oraz wspomniane => http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Szalony-rajd-motocyklisty-ulicami-Trojmiasta-n84699.html a dokładniej reakcja na nie wskazują na to, że najprawdopodobniej służby zarządzania kryzysowego nie są nastawione na prognozowanie i profilaktykę kryzysową, na zapobieganie zdarzeniom wspomnianego typu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w pracy i działach tych zespołów brakuje elementów kultury infobrokerskiej, szczególnie z zakresu infobrokerstwa systemowego. Procesy kwantowania wiedzy układanej problemowo stwarzają szansę nowego wymiaru asocjacyjności, wiązania niewidocznych prima facie powiązań, zależności i zagrożeń. Ich wizualizacja w postaci map myśli procesy te inicjuje i wzmacnia.

Czy wiedzą o tym spece od zarządzania kryzysowego?

Praca coucha z kulturą infobrokerską w tle

 W pracy konsultingowej (coacha) spotykam się z syndromami barier mentalnych istotnie ograniczającymi efektywność organizacji, jej skuteczność działania, a tym samym konkurencyjność wobec „obcych” oraz atrakcyjność dla „swoich”. Przyczyn jest wiele, ale część z nich ma wspólny mianownik, osadzony w kulturze infobrokerskiej organizacji. Przypomnijmy, że jest to dziedzina kompetencji odpowiedzialna za jakość treści dostępnych w organizacji, a istotnie uczestniczących w procesach komunikacji oraz decyzyjności.

Kultura infobrokerska limituje realne możliwości organizacji np. w zakresie kumulowania doświadczeń zarówno własnych, jak i obcych (np. dostępnych dzięki internetowi). Przykładem takiej stosunkowo często występującej ułomności jest „syndrom dosłowności” blokujący interdyscyplinarność zainteresowań organizacji. Stanowić może ograniczenie w rozwiązywaniu problemów zarządczych, kulturowych, relacji międzyludzkich itd., a więc tych, które potrafią zniweczyć najnowocześniejszy potencjał technologiczny.

  Czytaj dalej „Praca coucha z kulturą infobrokerską w tle”

Zamach na oczywisty standard polskiej turystyki: ITAKA w natarciu!

Polska się zmienia. Ale żadna zmiana na lepsze nie jest dana raz na zawsze. Nie ma bowiem zmian neutralnych, które dla jednych są normalnością, a dla innych nie powodują np. straty kasy. Dlatego codziennie jesteśmy świadkami walki o to, co pozostanie nadal normalne i oczywiste… Także w turystce.

Trudno wyobrazić sobie w 2014 roku negocjacje w hotelu, z recepcjonistą, na temat tego czy będzie pościel w hotelowym łóżku czy nie. Nie mówimy o tym co na wschodzie. Mówimy o Polsce. Trudno to sobie wyobrazić niezależnie od ilości gwiazdek,  jakie ma hotel.

Nie widuje się też ostatnio (od dobrych 40 lat) ludzi podróżujących po hotelach, z własnymi materacami, siennikami itd. Nie za bardzo wiadomo jak to się stało, ale w polskiej tradycji usług hotelowych usankcjonowana została norma: materac jest nieodłącznym elementem hotelowego łóżka. I jest tak w realu. Niezależnie od dobrej czy złej woli recepcjonisty.

Warto zauważyć, że rola recepcjonisty w polskiej tradycji usług hotelowych spadła z funkcji negocjatora jakości usługi,  do  wykonawcy umowy hotelowej, wpisanej w gwiazdki hotelu i jego ofertę. O tym, że jest właśnie tak można przekonać się po kilku telefonach do polskich hoteli, z kategorycznym żądaniem potwierdzenia na piśmie, iż łózko będzie miało materac i czystą pościel. Tego typu potwierdzenie, aczkolwiek możliwe do zrealizowania, ma jedną wadę w polskich uwarunkowaniach kulturowych: nie mieści się w kategoriach zdrowego rozsądku. A zdrowy rozsądek to są te przekonania, o oczywistości których nikt zdrowy psychicznie – w danej grupie kulturowej nie wątpi. Anglicy mają tych przekonań znacznie więcej od nas, a Rosjanie zdecydowanie mniej. Ale każda grupa kulturowa ma taką ostoję sensu, poza którą wszystko jest już bardziej wieloznaczne, wątpliwe, trudne, a nawet niemożliwe. I to jest właśnie  zdrowy rozsądek.

Fakt, że nie podróżujemy po Polsce, jako goście hotelowi – z własną pościelą, jaśkami, kołderkami itd. wynika z oczywistości wpisanej w polskie  kanony zdrowego rozsądku. I to nas odróżnia od nacji kłębiących się  z tobołami – po różnych obszarach naszego globu.

Zawartość oczywistych prawd, których nikomu nie trzeba tłumaczyć i które wszyscy bezwzględnie respektują – wyznacza poziom przewidywalności życia, a tym samym – jego jakości.  Łamanie umówionych zasad, bez względu na to czego one dotyczą – jest prostą ścieżką do udręki egzystencjalnej, gdzie finalnym rezultatem jest totalny brak zaufania do innych uczestników procesów, w których uczestniczysz. Dotyczy to kwestii nawet tak podstawowych, jak manewr samochodu zgodny lub sprzeczny z ustalonymi zasadami poruszania się po drogach publicznych.

Bezwzględne respektowanie pewnych sposobów zachowania – przez dominującą w danej kulturze grupę – wyznacza granice komfortu egzystencji wszystkich członków tej grupy. Jeden idiota wpychający się autem w publicznym ruchu drogowym – „na trzeciego” – jeśli nie zostanie bezwzględnie z tej grupy wyeliminowany, jako potencjalny użytkownik – jest w stanie upowszechnić swój sposób zachowania i wyeliminować pewne przekonania z obszaru zdrowego rozsądku. Oczywiście wspomniana eliminacja dotyczy pozbawienia wolności, gdyż samo odebranie prawa jazdy w przypadku osób  nierespektujących norm społecznych – jest działaniem pozbawionym racjonalności.

Obszar, o którym teraz mowa jest kluczowy dla jakości życia dużych grup społecznych. Nawet całych narodów. Tutaj mieszczą się sporadyczne zachowania jednostek, które powinny być identyfikowane przez sądy, jako szczególnie niebezpieczne społecznie.

Powróćmy teraz do branży turystycznej, by odszukać w niej jeden jeszcze kanon zdrowego rozsądku, czyli przekonanie powszechnie w Polsce akceptowane. Trudne znaleźć bardziej oczywiste, niż to, że powinieneś zostać zakwaterowany w hotelu, który zarezerwowałeś i dodatkowo jeszcze za ten hotel zapłaciłeś.  Krótko mówiąc, jeśli przejeżdżasz do hotelu, który wcześniej wybrałeś i zapłaciłeś, a nie ma żadnego kataklizmu, hotel stoi, tam gdzie powinien, to miejsce musi czekać na Ciebie. Oczywiście, czasami trzeba poczekać nawet kilka godzin, ale wiesz, że to miejsce jest. Jeśli jednak recepcjonista oznajmia Ci stanowczo, że w tym hotelu miejsca dla Ciebie nie ma, ale jest w innym, to jest tak, jakby w łóżku nie było materaca, a recepcjonista negocjował warunki użyczenia Ci pościeli.

Jeśli ktoś inaczej rozumie tę sytuację, to znaczy, że postanowił grzebać w podstawach naszego wspólnego dobra, jakim jest wspomniany wcześniej zdrowy rozsądek i zastępować go czymś innym. Czymś znanym już z historii, jak podróżnicy objuczeni materacami, kołderkami, poduszkami, taszczący to na własnym grzbiecie. Nie dlatego, że tak jest prościej dla podróżnika, ale finansowo bardziej obiecująco dla właściciela hotelu. Tutaj znów recepcjonista urasta do ragi negocjatora. Pana i władcy. A podróżnik – niezależnie od tego,  co wcześniej wykupił i ile zapłacił – „suwerennie” przystaję na warunki recepcjonisty.

Poniżej zamieszczam tekst utrzymany  formie eseju czy felietonu, ale fakty są twarde. Zwróćcie Państwo uwagę na role recepcjonisty oraz interpretację Itaki. Powstaje pytanie o udział tej firmy w niszczeniu kanonów zdrowego rozsądku w turystyce. Polskich kanonów.

Czytaj dalej „Zamach na oczywisty standard polskiej turystyki: ITAKA w natarciu!”

Obszary aksjologiczne we współczesnych organizacjach

Wiele poważnych problemów, z jakimi borykają się współczesne organizacje – ma swoje źródło w obszarach aksjologicznych. W praktyce menadżerskiej problematyka wartości redukowana bywa do bodźcowej motywacji zachowań i nie wykracza poza socjotechniczną efektywność. Dlatego problemy stricte aksjologiczne nie są rozpoznawane jako aksjologiczne lecz noszą nazwę wywoływanych przez nie konsekwencji, a rozwiązywanie problemów obejmuje skutki, a nie przyczyny. Z perspektywy metodologii decyzyjności taki stan rzeczy wymaga interwencji. Możliwe są przynajmniej dwie ścieżki rekomendowania zmian w tym zakresie. Pierwsza wiąże się z próbami bezpośredniego zaistnienia problematyki aksjologicznej w środowisku menedżerskim. Druga – ma charakter działań pośrednich i prowadzi poprzez produkty, w które wbudowana jest metodologia aksjologii. Niniejszy szkic poświęcony jest drugiej ścieżce i dotyczy konkretnego produktu: MSE™. Za takim wyborem przemawiają korzyści poznawcze i praktyczne. Ich omówienie ma wprawdzie charakter wybiórczy, ale pokazuje preferowany przez nas sposób myślenia. Korzyści poznawcze dostrzegamy w zaproponowanej formule wdrożeń humanistyki zintegrowanej w realia organizacji. Praktyczne – związane są z możliwościami, jakie stwarza MSE™ w zakresie diagnozowania infrastruktury intelektualno – mentalnej współczesnych organizacji oraz rekomendacji zmian.

syndrom plemienności
syndrom plemienności

Czytaj dalej „Obszary aksjologiczne we współczesnych organizacjach”

Jak przekonywać obywateli do tego, że żyjąc w Polsce nie są „u siebie”?

Wyznanie prawdziwego infobrokera
Widziane z infobrokerskiej perspektywy

Przekonanie, że się jest „u siebie” nie zostało nikomu dane raz na zawsze. Ani w rodzinnym domu, ani we własnej ojczyźnie. Kto mądry i zapobiegliwy, ten potrafi zadbać o dom. Trudniej z ojczyzną. W domu można usiąść z najbliższymi, porozmawiać, zapobiec w porę zdarzeniom, które obudzą w nas poczucie obcości. Demokracja – demokracją, a w obywatelskim życiu konkretnego Kowalskiego jest tak, że można sobie co najwyżej posłuchać o tym, jak jest. Poczytać, pooglądać w mediach. Z kraju dochodzić mogą informacje, które sprawiają, że utwierdzamy się zwolna lecz stanowczo w przekonaniu, iż panujące obecnie zwyczaje, publiczne zachowania, urzędowe oceny i decyzje – są nam kulturowo, intelektualnie obce. Słowem – nie nasze. Że teoria, teorią, a w praktyce mój kraj funkcjonuje wbrew mnie, moim przekonaniom, potrzebom, interesom.

Czytaj dalej „Jak przekonywać obywateli do tego, że żyjąc w Polsce nie są „u siebie”?”

Naciągacze w imieniu państwa

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Przestępczość dysponuje dobrym rozeznaniem realiów społecznych i gospodarczych. Jak każda działalność nastawiona na zysk – szuka nisz, ale nie są to nisze rynkowe – w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Niszami są słabości państwa, systemu, a w konsekwencji – potencjalnych ofiar przestępczości: np. firm. Stosunkowo najlepiej rozpoznana została niezaradność wobec treści, szczególnie urzędowych. Słabością państwa – w naszych realiach społeczno – gospodarczych – jest ambiwalentny stosunek do Obywatela: deklaratywnie partnerski, w praktyce – labilny, balansujący aż po granice despotyzmu i lekceważenia. „Ma Pan rację, ale nic nie możemy zrobić w Pana sprawie” – jest formułą nieco alegoryczną, ale dobrze oddającą stan relacji między Obywatelem, a Państwem. W takich realiach naciągacze mają dużą szansę zarabianie na racjonalnych zachowaniach przedsiębiorców przyzwyczajonych do nieracjonalnych zachowań administracji.

  Czytaj dalej „Naciągacze w imieniu państwa”

Grabarze zdrowego rozsądku -mandat za auto na lawecie

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Kiedy umiera młody człowiek wszyscy płaczą. Ze starym jest inaczej. Teoretycznie więc – jeśli zależy nam na spontanicznych reakcjach na nasza śmierć – powinniśmy umierać młodo. Nikt normalny do tego się nie pali. Kiedy umiera uczucie – wszyscy współczują. Kiedy ktoś rani nasze uczucia religijne – czeka go sąd. A co się dzieje kiedy publicznie grzebie się na żywca zdrowy rozsądek?

Czytaj dalej „Grabarze zdrowego rozsądku -mandat za auto na lawecie”

Kult praktyka

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

W codzienności wielu firm funkcjonuje u nas kult praktyka, który przeciwstawiany jest teoretykowi. Praktyk wie, jak jest, a teoretyk – teoretyzuje. Wprawdzie najpotężniejsze umysły tego świata dowodziły, że nie ma niczego bardziej praktycznego niż dobra teoria, ale wyznawcy kultu praktyki takich teorii jeszcze nie poznali i jaki jest koń – sami widzą.

W takich firmach proces oceny jakości działania dotyczy analizy tylko samych efektów. O wiedzy każdy wie, że ludzie mają ją w głowach, więc wiedzą nie ma co sobie głowy zawracać. Liczy się tylko sam efekt. W takiej atmosferze rośnie kult praktyka.

Wyznanie prawdziwego infobrokera
Wyznanie prawdziwego infobrokera

„Czysty praktyk” jest we współczesnej firmie swoistego rodzaju monadą, nie wymagającą stałego „zakotwiczenia” w obszarze wiedzy organizacji, w której funkcjonuje. Wymaga co najwyżej wsparcia informacyjnego, które może otrzymać np. od „czystego infobrokera” – specjalisty od aktualnych, sprawdzonych, rzetelnych informacji. Operowanie takimi modelami ma swoje racje poznawcze i można dzięki nim opisać wiele relacji. Niemniej – z perspektywy organizacji, jako miejsca kreowania decyzji racjonalnych czyli opartych na aktualnej, adekwatnej do stanu wiedzy formule, taki model jest nieefektywny, czy wręcz anachroniczny. Szczególnie w dobie społeczeństwa informacyjnego, gdzie historycznym wyróżnikiem są organizacje, w których wiedza jest masowym produktem finalnym, tworzonym zespołowo.

Tak więc skuteczność działania organizacji liczona nie jakością zebranej wiedzy – odnoszonej do efektów działania, ale samą tylko skutecznością działania, bez jakichkolwiek odniesień do wiedzy – jest zjawiskiem, któremu warto poświęcić więcej uwagi.

Czytaj dalej „Kult praktyka”

Unijność cynamonowa

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Nasze kłopoty informacyjne wynikają nie tyle z dotarcia do informacji, co z  trudności w ocenie jej wartości: zgodności z prawdą, aktualności, merytoryczności. Przy obecnym natłoku informacji musimy wybierać ścieżki na skróty: opierać się na autorytetach, na źródłach uznanych za rzetelne. Budowanie autorytetu informacyjnego to dzisiaj ścieżka otwierająca wrota do sukcesu w przyszłości. Wyspy autoryzowanych treści będą pełniły funkcje analogiczne do tych, jakie przez wieki pełniły miasta położone na handlowych szlakach. Wizja tworzenia takich wysp jest zachęcająca. Zapatrzeni w nią wizjonerzy i stratedzy biznesu uświadamiają sobie jednak kruchość podstaw takiego interesu. Zaufanie buduje się tutaj cały czas, a traci je przez jeden incydent.

Reguły gry są niby proste. Ale nie do końca. Szczególnie w obszarach na styku informacji oraz wartości. Łączenie tych ról – nawet w najbardziej słusznej sprawie niesie ze sobą ryzyko posądzenia o próbę manipulacji. A tego zaufanie nie wybacza.

Dlatego warto kwestii ocen i oceniania – w treściach o funkcjach opisowych, informacyjnych – poświecić więcej uwagi. Można analizy tego typu przeprowadzać analogicznie do zaprezentowanej w zamieszczonym poniżej kwancie wiedzy. Czytaj dalej „Unijność cynamonowa”

Syndrom czarnoskórego Amerykanina

Nawyk dyskursu – bez argumentów merytorycznych, poza nimi lub obok nich jest tak powszechny, że zdziwienie wywołuje u nas obecnie cywilizacyjna normalność europejska: racjonalna argumentacja. Użycie jej przez związki zawodowe – jest zaskoczeniem dodatkowym, albowiem medialny obraz związków, to stosowanie argumentów pozamerytorycznych, siłowych.

Odnotowując incydent racjonalności i merytoryczności – w ważnej dyskusji publicznej – warto przeanalizować powtórnie – na tym konkretnym przykładzie, głębokość aktualnego zakorzenienia Syndromu czarnoskórego Amerykanina. Czytaj dalej „Syndrom czarnoskórego Amerykanina”

Istota polskich problemów

Polskie są te problemy w takim tylko znaczeniu, że u nas zaobserwowane.  Można je – zapewne – skutecznie eksportować i warto taką ewentualność poważnie rozważyć. Szczególnie w ramach naszej strategii obronnej, gdyż są one w stanie niejednego wroga unieszkodliwić skutecznie i ostatecznie.

Czytaj dalej „Istota polskich problemów”

„Fiskalny obłęd” – prawdziwy czy wymyślony? – jak myśli rząd…

Tadeusz Wojewódzki

„Fiskalny obłęd” – prawdziwy czy wymyślony? – jak myśli rząd…

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Raport „Fiskalny Obłęd” formułuje zarzut braku racjonalności decyzji rządowych. Kiedy taka teza formułowana jest w dokumencie reprezentanta podmiotów gospodarczych i poparta jest  argumentami merytorycznymi, to może oznaczać, że są powody do obaw o możliwość działań wbrew interesowi państwa, wbrew oczekiwaniom jego obywateli.

Raport nie jest diagnozą intencji – dobrych lub złych. To jest diagnoza sposobu działania. Diagnoza sposobu myślenia decydującego o przyjęciu koncepcji, których konsekwencje dotyczą gospodarki – w wymiarze makro, a jakości życia każdego z nas – w skali mikro.

Z perspektywy politycznej – na zarzuty tego typu nigdy nie ma odpowiedniego momentu. One zawsze szkodzą bieżącym celom politycznym, a te w polityce nie mają nad sobą żadnym ważniejszych. Należy wobec tego spodziewać się reakcji politycznej na raport. Ten typ dyskusji nie odpowie jednak na fundamentalne pytanie o tym, jak myśli rząd.

Czytaj dalej „„Fiskalny obłęd” – prawdziwy czy wymyślony? – jak myśli rząd…”

Finansizm – królem Europy? Co – z czym i dlaczego przegrywa dzisiaj w Europie ?

Co nam pokazał Putin? To, że wojskiem – dzisiaj wystarczy straszyć. Do czasu. A wygrywać znajomością sposobu myślenia – przeciwnika, oponenta, wroga. Kiedy się zna ten sposób myślenia, swoje działania wkomponowuje się w jego wyobrażenia, przekonania. I robi swoje. Cywile zrobili swoje w Kijowie – uznaliście to. To teraz „cywile” zrobią swoje na Krymie. Gdzie nie poradzą sobie „cywile”- tam pośle się „kobiety”…A cały czas pracują media i urabiają swoich. A u obcych – pracują w sieci całe rzesze „internetowych śpiochów” – promujące sowiecki sposób myślenia. Robią do inteligentnie. Nie atakują wprost. Pracują nad systemami wartości i je rozmiękczają. Podkopują autorytety. Jątrzą, judzą, napuszczają. U siebie łącza wszystkich w euforii zwycięstwa i poczuciu narodowej dumy. U obcych – kreują konsekwentnie swój sposób myślenia. Dlatego dzisiaj umiejętność poznawania sposobu myślenia – nabrała wymiaru już nie tylko mądrości życiowej, ale wręcz wartości strategicznej.

Co zrobi dalej Putin?

Czytaj dalej „Finansizm – królem Europy? Co – z czym i dlaczego przegrywa dzisiaj w Europie ?”

Dróżki polskiej myśli konsultingowej

Tekst z kwantem do dokończenia

Od myśli humanistycznej żąda się dzisiaj – i słusznie – siły sprawczej porównywalnej z techniką. Międzynarodowe organizacje wskazują na humanistykę, jako dziedzinę, która– w życiu społeczeństw – zastąpi w najbliższym czasie rolę techniki i jej wytworów. Nie dlatego, że technika przestanie się rozwijać, ale dlatego, że problemy społeczne, umiejętności ich rozwiązywania – zdecydują o dalszym tempie rozwoju ludzkości.

Skoro tak to wygląda w teorii, warto przyjrzeć się wybranym choćby tylko aspektom praktyki, szczególnie wdrożeń produktów humanistycznych, by określić ich polskie uwarunkowania społeczno – gospodarcze. Temat jest wielowątkowy i na tyle poważny, że nie rozwiąże go jedna, najlepsza nawet publikacja, ale kiedyś trzeba zacząć.

Dzisiaj o realnych szansach wdrożeń polskiej myśli konsultingowej- przypadek szczególny – MS™

Znajomy spotkał znajomego i pyta:

  •  W jakie dziedzinie pracujesz? – zapytał znajomy znajomego
  •  Infobrokerstwie – odpowiedział ten pierwszy
  • Co? To jest dziedzina kompletnie passe  – skrzywił się znajomy – znajomego
  • Staraj się chociaż jakoś po ludzku to nazwać – doradził
  • Ale jak? – zapytał ten pierwszy
  • Dobrze chodzi nazwa 'information architecture’ – dodał doradzający. – Przynajmniej korporacje będą wiedziały o co chodzi.

Czytaj dalej „Dróżki polskiej myśli konsultingowej”

Nasza terminologia – dlaczego „infrastruktura intelektualno – mentalna”, a nie „kapitał intelektualny”?

 Rzecz dotyczy stosowania takich pojęć, jak „kapitał ludzki” czy „kapitał społeczny”. Skoro poruszamy tutaj w kontekście modeli organizacji, to naturalną ścieżką wszelkich dywagacji wydaje się „kapitał intelektualny”, „kapitał społeczny” czy „kapitał ludzki”. Tym bardziej, że w ich zasięgu pojawia się natychmiast refleksyjność M. Boniego, J. Hausnera czy J. Czapińskiego. W stosunku do tego nurtu wybieramy ścieżkę rozważań równoległą, w naszym zamyśle uzupełniającą tę uznaną intelektualnie i ważką merytorycznie  dziedzinę rozważań powiązanych z praktyką życia społecznego licznymi kanałami wdrożeń.

Czytaj dalej „Nasza terminologia – dlaczego „infrastruktura intelektualno – mentalna”, a nie „kapitał intelektualny”?”

Putin: PUT-IN … / PUT-OUT … ?

PUT-IN 😥     /       PUT-OUT  🙂

 wybór między sposobami myślenia


 Deklaracje poparcia dla polityki Putina budzą u nas sporo emocji. I słusznie. Można je interpretować jako symptomy sowieckiego sposobu myślenia. Kiedy jednak zastanowić się nad tym, co w sposobach myślenia dzieli nas, a co łączy – można dojść do nieoczekiwanych wniosków i szokujących konkluzji.

Czytaj dalej „Putin: PUT-IN … / PUT-OUT … ?”

„Chciała pomocy dla chorej mamy, postraszyli ją policją”- jaki to system wartości?

Znak firmowy MSE
Nasze produkty znakujemy naszym logo

Bierzemy codzienność pod lupę MSE™. Analizujemy przykłady konkretnych organizacji. Przykłady zdarzeń, które miały w nich miejsce, a zostały upublicznione – dzięki pracy dziennikarskiej.  Nie wiemy na ile  opisywane zdarzenia są reprezentatywne dla danego zespołu czy dla całej organizacji, gdzie zaistniały. Ale ich pojawienie świadczyć może o istotnej obecności sposobu myślenia, który wyznacza codzienne zachowania.   

Interwencje dziennikarskie uruchamiają – z zasady – mechanizm dochodzenia winnego. To jest bardzo ważny motyw i tego wymaga zarówno społeczne poczucie sprawiedliwości, jak  i normalna, ludzka przyzwoitość. Winny zostanie wskazany i ukarany. I to jest jeden aspekt sprawy.

Czytaj dalej „„Chciała pomocy dla chorej mamy, postraszyli ją policją”- jaki to system wartości?”

MSE™ a PRINCE2 – szerzej: metodyki zarządzania projektami

Tadeusz Wojewódzki

MSE™ a PRINCE2 – szerzej: metodyki zarządzania projektami

W naszej ofercie podajemy informację, że MSE™ jest produktem wspierającym i uzupełniającym ofertę DEVOTEAM Center of Excellence S.A. Mamy na myśli przede wszystkim metodyki zarządzania projektami takie, jak PRINCE2. Na czym relacje między tymi produktami polegają?


Pytanie to sytuujemy w szerszym kontekście: Czy jest jakaś luka na rynku produktów zarządczych, dokładniej – metodyk zarządzania projektami- istotna z perspektywy uwarunkowań ich wdrożeń? Czy jest coś takiego, bez czego one nie mogą się obejść, ale jednocześnie nie wypełniają tej luki wprost? Czego można uczyć każdego i w czym doskonalić najlepszych, w czym nie doskonalą i czego bezpośrednio nie uczą produkty takie, jak PRINCE2® /ogólnie – brytyjskie standardy zarządzania/ ?  Jaki to produkt? Jak jest on usytuowany względem innych, obecnych na rynku usług doradczych i szkoleniowych? Czy jest w stosunku do nich na poziomie meta refleksyjności? Jest w nich założony milcząco, entymematycznie? Co łączy go z decyzyjnością?

Na pierwszy rzut oka odpowiedź wydaje się tautologiczna, skoro szukanym przez nas obszaremjest bez wątpienia SPOSÓB MYŚLENIA.

        Sposobu myślenia można, a nawet należy uczyć. Od sposobu myślenia zależy efektywność decyzji. Sposób myślenia pojawia się na każdym poziomie zarządzania i chociaż myślenie strategiczne jest inne niż taktyczne czy operacyjne, to owa „inność” nie może prowadzić do wzajemnego wykluczenia i chaosu. To sposób myślenia decyduje o synergicznym rezultacie produktów powstających we współczesnych organizacjach.

Czytaj dalej „MSE™ a PRINCE2 – szerzej: metodyki zarządzania projektami”

Kompetencje uniwersalne czyli jakie?

Tadeusz Wojewódzki, Kompetencje uniwersalne czyli jakie?

Czy istnieje obecnie kategoria „kompetencji uniwersalnych”? Przydatnych w każdej organizacji – bardzo małej (mikroprzedsiębiorstwie) i bardzo dużej (korporacji)? Jeśli tak, to co ta kategoria uniwersalnych kompetencji obejmuje i w jaki czasie można je pozyskać? Jak jest tryb ich certyfikacji?


Rynek pracy a wizerunek kompetencji

Potrzeby rynku pracy interpretuje się niejednokrotnie poprzez pryzmat ogłoszeń o rodzaju aktualnie poszukiwanych kwalifikacji. Ten rodzaj informacji wart jest zapewne śledzenia, ale ponadto interpretacji, szczególnie interdyscyplinarnej, uwzględniającej kulturowy kontekst naszych organizacji. Jeśli przyjąć taką perspektywę intelektualną, to obszar zidentyfikowany pierwotnie, jako „potrzeby rynku pracy” – można zredukować do pewnego tylko jego segmentu, z którego wykluczeni są pierwszoplanowi interesariusze. Publiczne oferty pracy adresowane są bowiem do „obcych” – o czym decyduje wyczerpanie interesariuszy z listy rodzinnej (bliskich, spokrewnionych, „zaufanych”), formalny wymóg takiego ogłoszenia lub jej wyjątkowa nieatrakcyjność.

Czytaj dalej „Kompetencje uniwersalne czyli jakie?”

Ta strona używa cookies. Pozostając na niej wyrażasz zgodę na ich używanie. Więcej Informacji

Polityka dotycząca cookies i podobnych technologii Dla Państwa wygody używmy plików cookies i podobnych technologii m.in. po to, by dostosować serwis do potrzeb użytkowników, i w celach statystycznych. Cookies to niewielkie pliki tekstowe wysyłane przez serwis internetowy, który odwiedza internauta, do urządzenia internauty Cookies używają też serwisy, do których się odwołujemy pokazując np. multimedia. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla stosowanych tu cookies. Serwis nasz stosuje cookies wydajnościowe, czyli służące do zbierania informacji o sposobie korzystania ze strony, by lepiej działała, oraz funkcjonalne, czyli pozwalające „pamiętać” o ustawieniach użytkownika (np. język, rozmiar czcionki). To m.in.: - cookies google-analytics.com – statystyki dla naszej witryny - cookie powiązane z wtyczką „AddThis Social Bookmarking Widget”, która służy ona do łatwego dzielenia się treścią przez serwisy społecznościowe. Polityka prywatności serwisu Addthis opisana jest tu:http://www.addthis.com/privacy/privacy-policy#publisher-visitors (po wybraniu przez użytkownika serwisu, poprzez który będzie się dzielił treścią z witryny mac.gov.pl ,w przeglądarce użytkownika pojawią się cookies z tamtej witryny) - cokies sesyjne (wygasają po zakończeniu sesji) Pozostałe nasze serwisy używają także: - cookies na oznaczenie, że wypełniona została ankieta/sonda (jeśli takie ankiety/sondy są stosowane w witrynie) - cookies generowanych podczas przełączania się do innej wersji serwisu cms, tj. wersji mobilnej oraz wersji dla słabo widzących (wai) - cookies sesyjnych (wygasają po zamknięciu sesji) – używane podczas logowanie użytkownika do panelu strony - cookies utworzonych w momencie zmiany szerokości strony (jeśli witryny posiadają włączoną tą funkcjonalność) - cookies na oznaczenie, że zaakceptowano politykę prywatności Serwisy obce, z których materiały przedstawiamy, mogą także używać cookies, które umożliwiają logowanie się, oraz służą dostarczaniu reklam odpowiadających upodobaniom i zachowaniom użytkownika. W szczególności takie cookies to: W serwisie youtube.com – zawierające preferencje użytkownika, oraz liczydło kliknięć (opisane są w polityce prywatności http://www.google.pl/intl/pl/policies/privacy/) W serswisie player.vimeo.com i av.vimeo.com – pozwalające się zalogować, a także cookies umieszczane przez reklamodawców pozwalające uzależniać wyświetlane reklamy od zachowania użytkownika (polityka w sprawie plików cookies dostępna jest pod adresem http://vimeo.com/cookie_policy)

Zamknij