Tematyka INFOBROERSTWA SYSTEMOWEGO to odpowiedź na pytanie: Jakiej wiedzy potrzebujesz, żeby zrealizować swój cel? Twój zespół. Twoja organizacja. Co zrobić – prosto, szybko i skutecznie. Czasu masz mniej, niż sądzisz….
merytoryczny – gdyż problematyka studiów podyplomowych koncentruje się na obszarze kultury organizacji, a to jedna z dziedzin HR /kulturę organizacji kształtują procesy obecne w zasobach intelektualnych i społecznych/;
formalny -gdyż kompetencje infobrokerskie nie są zazwyczaj rozpoznawane w realnej praktyce HR, nie tylko jako odrębny, ale i ważki obszar kompetencji, stąd zamysł konstrukcji nazwy studiów akcentującej wspomnianą lukę i zarazem ja wypełniającej
Infobrokerstwo – to szansa na połączenie pasji z pracą zarobkową, osobistych zainteresowań – z biznesem, zmiany zakresu obowiązków – z nowymi potrzebami nowoczesnej organizacji.
Kompetencje infobrokerskie są na tyle rozległe, że w obszarze tej specjalizacji znajdzie miejsce dla siebie każdy, kto umie i lubi czytać ze zrozumieniem, szukać informacji na określone tematy, dzielić się wiedzą z innymi. Dysponowanie kompetencjami infobrokerskimi otwiera nowe perspektywy zatrudnienia i wzmacnia argumenty kompetencyjne pracownika każdej branży. Z drugiej strony – poziom kompetencji inforbrokerskich /infobrokerstwa systemowego/ w firmie, urzędzie, organizacji – wyznacza poziom merytoryczności /mądrości/ decyzji biznesowych, administracyjnych, politycznych oraz sprawiedliwości społecznej /zgodności decyzji z deklarowanymi systemami wartości/. Bez względu na to jak stwierdzenia powyższe brzmią – w uszach osób, które z infobrokerstwem się nie zetknęły – ich prawdziwość potwierdzają diagnozy, raporty i prognozy najbardziej renomowanych instytucji europejskich i światowych. Przyszłość nowoczesnych organizacji wiążą z takimi kompetencjami.
Kontakt z absurdami, bzdurami i głupimi pomysłami – w normalnych warunkach, w normalnym człowieku – wywołuje emocje.
Jeżeli we własnej firmie podejmujemy publicznie trud „wkręcania gwoździa” i nikt na to nie reaguje, to nie jest już sygnał, nawet nie dzwonek lecz dzwon i nie pytaj komu on bije. Żyjesz w krainie absurdu, gdzie bzdura rozsiadła się na równi z mądrością i takie same ma prawa. Niemożliwe? Wprost przewinie: realne i konkretne.
________________________________
Stała obecność absurdów utrwala w środowisku pracy nawyki, które z czasem utrwalają się w sposobie myślenia. Warto o nich porozmawiać, zanim absurd przestanie być dla Ciebie absurdem, a bzdurę zaczniesz uważać za interesującą propozycję..
Masz przykłady ze swojego środowiska? Potrafisz je opisać – bez podawania danych identyfikujących miejsce? Pisz – zrewanżujemy się podpowiedziami – jak sobie z takim zjawiskiem poradzić.
WARSZTATY
na których poznasz zasady systemu i ścieżkę kreowania uniwersalnych kompetencji
Uniwersalny system informacyjny
oparty na idei kwantowania wiedzy
zapewniający ład informacyjny w organizacji
elastyczny, bezkolizyjny wobec zastanego środowiska informatycznego
usprawniający procesy decyzyjne oraz relacje międzyludzkie
Jaki jest potencjał synergiczny Twojej organizacji?
/jednodniowe szkolenie/
/ o synergii wiemy, że jest możliwa do osiągnięcia; nie umiemy jej uruchamiać za naciśnięciem guzika, ale potrafimy określić poziom jej potencjału w organizacji, zidentyfikować jej blokady oraz wdrożyć konieczne zmiany/
Tematyka potencjału synergicznego organizacji zaliczana jest do wyższych kompetencji menedżerskich. W praktyce oznaczają one umiejętność aktywizacji potencjału synergii zespołów oraz zapewnienie stabilności warunków korzystnych dla jej trwałej obecności /harmonii synergicznej/.
warsztaty jednodniowe przygotowujące do samodzielnej oceny potencjału synergicznego organizacji oraz rekomendacji zmian zapewniających harmonię syndromiczną
350 zł od osoby
Gdańsk, Warszawa, Białystok, Lublin, Bydgoszcz
najbliższy termin 16 stycznia 2017 Gdańsk
Działania aktywizujące potencjał synergii zespołów oraz zapewniające harmonię syndromiczną – przynoszą organizacji trwałe, ewidentne korzyści. Ich ukoronowaniem jest efekt synergii. Niemniej ważny jest jednak rezultat pośredni – w postaci blokowania biernej obecności pracowniczej. Dziedzina, w której się specjalizujemy dotyczy produktów pracy intelektualnej, ale efekty osiągane właśnie tutaj emanują na wszystkie obszary działań organizacji.
Portal sluzbacywilna.info.pl powstał w roku 2010. Utworzony i od sześciu lat prowadzony całkowicie spontanicznie, na bazie doświadczeń zebranych na zaprzyjaźnionym forum https://www.sluzba-cywilna.pl/forum/ Tam się poznali ludzie, którzy przewijali się przez skład redakcji. Podstawowym celem który sobie stawialiśmy było zbudowanie faktycznie działającej wśród urzędników sieci – networkingu, pozwalającej znaleźć specjalistę który umie doradzić lub odpowiedzieć na pytanie nawet jeśli pracuje na drugim końcu Polski albo we współpracy z innymi znaleźć odpowiedź. I to się udało. Na portalu mamy już przeszło 1500 artykułów, stanowiących sporą bazę wiedzy.
To, czego nie planowaliśmy, a przyszło samo z siebie to możliwość zadawania pytań ważnym osobom. I uzyskiwania odpowiedzi. Prasa to potęga – po sześciu latach rozumiem to zdanie doskonale. Prawo prasowe pozwala docierać tam, gdzie inaczej jest to absolutnie niemożliwe. Zwłaszcza dla urzędnika na samym dole hierarchii.
Przez te sześć lat skład redakcji nie był stały. Rok temu nagle zmarł Wojtek Jaworski, który był sercem tej strony. Odkąd Go nie ma jest znacznie trudniej – ale wciąż są ludzie, którzy nie pozwalają się poddać.
Portal powstał – bo był potrzebny. Może była w e-przestrzeni taka portalokształtna dziura, w którą się wpasował. Od sześciu lat niezmiennie prowadzony jest przez wolontariuszy. Nie jest komercyjny – na stronie nie ma nawet reklam. Nie zarabiamy na nim. Piszemy o wszystkim co może pomóc urzędnikom w codziennej pracy – przedstawiamy ciekawe rozwiązania i interesujących ludzi. Budujące jest to, że nigdy nikt z naszych rozmówców nie wycofał się z publikacji przez brak wynagrodzenia. Może to jednak nieprawda, że Polacy to interesowny naród?
Pomagamy w konkretnych sprawach, w tym pracowniczych. Zależy nam na tym, żeby służba cywilna była profesjonalna, ale i żeby ludzie wykonujący tę pracę byli szanowani. Spotykamy się dość często z pytaniem; „dlaczego to robicie?”. Odpowiedź jest tylko jedna: ponieważ trzeba to robić.
Czy można całą firmę zapakować do wielkiego tomografu i zobaczyć dokładnie to, czego gołym okiem nie widać? Oczywiście. A czy jest w Polsce takie urządzenie techniczne? Oczywiście, że nie ma. Ale to żaden problem. Każde urządzenie techniczne jest przecież tylko projekcją pewnej idei. Z tym, że samą ideą nie wszystko dla się prześwietlić. Firmę tak. Ideą MSETM firmę da się prześwietlić – na 100%. OK. A efekt?
MSETM to swoisty „tomograf metodologiczny”, pokazujący to, czego gołym okiem nie widać, a co w firmie jest najważniejsze: przekonania. Nie opinie, sądy, zdania – opisywane w ankietach, sondażach i tzw. badaniach, ale fundamenty decyzji, wyborów, działań. To najgłębsza warstwa każdej organizacji i zarazem najważniejsza.
Wynalazki kojarzą się zazwyczaj z techniką. Tymczasem w jej cieniu rodziły się i rodzą idee, które można bez żadnej przesady nazwać epokowymi. Do takich należy zapewne idea fiszki. Nie należy mylić jej z fiszkami, które sprzedaje się dzisiaj jako pomoc w opanowaniu języka obcego. To tez dobry pomysł. Ale fiszka – wynalazek na skalę epoki – to sposób zapisywania treści zwiększający efektywność pracy intelektualnej /opartej na myśleniu/ nawet o 40%.
MSE to nie seks. Ale to opowieść – TYLKO DLA DOROSŁYCH MENTALNIE – o sposobach myślenia obecnych w firmie.
Na „dorosłość mentalną” nie wydają dowodów tożsamości. Indywidualnych – dla dorosłych mentalnie pracowników, menedżerów, właścicieli firm, prezesów, członków rad nadzorczych, szefów gabinetów itd. Na „dorosłość mentalną” nie wydają dowodów tożsamości zespołowych – dla zespołów projektowych, zadaniowych, gabinetów, rad, komisji,zarządów, organizacji, firm.
O poziomie obecnego przygotowania naszych kadr menedżerskich do funkcjonowania w przyszłych realiach (społeczeństwa wiedzy) przekonać się najłatwiej proponując zakup typowego produktu informacyjnego: drzewa wiedzy problemowej – z zakresu problemów nad którymi aktualnie pracuje się w firmie.
Po dobroci nikt tego nie kupi. Nawet jeśli zrozumie w czym rzecz, to padnie pytanie: ”Ale jak przekonać do tego zarząd?”. Bardziej cwani – a takich u nas najwięcej – pomyślą ewentualnie o zakupie jakieś gałązki zaledwie, żeby podpatrzyć jak się to robi i robić samemu.
Sprawiamy wrażenie coraz bardziej wściekłych na rożne decyzje. My – ich adresaci. Natomiast autorzy decyzji – politycy, szefowie, tzw. władza – sprawia wrażenie coraz bardziej zdziwionych reakcją ludzi. Ludzie protestują, autorzy wycofują się z decyzji, ale każdy pozostaje przy swojej opinii na jej temat: autorzy, że była słuszna, a my – że była niesłuszna. Autorzy decyzji mówią o ludziach, ze do ich decyzji jeszcze nie dojrzeli, a ludzie o władzy, że jeszcze do władzy nie dojrzała.
Sytuację w Polsce kształtują pogłębiające się dysonanse.
Jeden z najpoważniejszych dotyczy pracy. Polega na tym, że z jednej strony jej etos określają wartości, o których przypominał JP II kiedy mówił o sensie pracy i utwierdzał Polaków w przekonaniu o słuszności postrzegania w niej źródła satysfakcji. Aa z drugiej jej codzienność kreuje model pracy, wpisany w konwencję wyścigu szczurów. Mowa tutaj o modelach organizacji, a w konsekwencji o tym, że co innego się deklaruje, a co innego robi. Deklaruje, że wszystko jest dla ludzi, a robi się wszystko dla kapitału. Deklaruje, że najważniejszy jest człowiek, a w praktyce pilnuje tylko zysku, kosztem człowieka. Natomiast o konkretnych ludziach powiedzieć można, że życie w takiej realności wydaje się niemożliwe, gdyż zbyt wiele w niej napięć, niekonsekwencji, schizofrenii… I ten dysonans – obecny w środowisku pracy – dramatycznie się u nas pogłębia.
Rutynowe występowanie atencji w relacjach międzyludzkich jest stanem rzeczy bardzo korzystnym dla organizacji. Dotyczy to przede wszystkim: poziomu potencjału energetycznego organizacji, uwarunkowań pracy zespołowej oraz efektywności procesów warunkowanych dobrą atmosferą w miejscu pracy. Poznanie systemowych uwarunkowań – tego stanu rzeczy – jest ważne dla utrwalenia dobrych praktyk. Taka wiedza stanowić może komponent procesu pozyskiwania czy utrwalania przewagi nad konkurencją.
Poziom respektowania atencji, jako zasady kreowania relacji międzyludzkich – może być kryterium oceny pracownika i jako takie – stanowić instrument kształtowania tych relacji.
MSE to nie seks. Ale to opowieść – tylko dla dorosłych mentalnie – o sposobach myślenia obecnych w firmie
Dwaj ludzie – adresaci MSE™
Prezentacją produktu rządzą dwie – przynajmniej – reguły:
pierwsza to taka, że każda sroka swój ogon chwali i dlatego mało kto wierzy sroce, a sroka kiedy już gada, to gada i gada – im więcej – tym gorzej dla niej
druga to taka, że potencjalny odbiorca chętniej słucha tych, którzy ze sroką mieli kontakt; z dwóch nieznanych – sroki i użytkownika produktu sroki -potencjalni kupcy wolą użytkownika.
Dlatego poprawnie sformułowana prezentacja produktu – to krótka i konkretna mowa oparta na opiniach firm, które go wdrażały. Tak jest z normalnymi produktami. MSE™ – i pod tym względem – jest z innej półki. Dlaczego?
Na ile ważne jest to jak bardzo Pani Dziunia nie lubi Pana Zdzicha?
Wszyscy wszystkich lubić nie mogą. Takie jest życie. Pan Zdzichu wolałby zostać pupilkiem Pani Dziuni. Ale nic z tego. Jej antypatia do Zdzicha jest częścią jej osobowości, jestestwa wyssanego z piersi matki. Matka zawsze powtarzała, że Zdzichu to jełop nad jełopy. Wprawdzie sąd matki dotyczył faceta, który zmarł kilkanaście lat temu, ale Dziunia pomna osądów mamusi – wiedziała swoje.
Palma kojarzy się u nas z wypoczynkiem. Albo o odbijanie – komuś, z jakiegoś powodu. Rzadziej z pierwszeństwem. Ale problem pierwszeństwa ma w Polsce niebagatelne znaczenie. Widać to po naszych dzielnych kierowcach. Mało który chce być pod światłami ostatni. Nawet czerwonymi.
Jeśli uznać, że współczesnym przejawem „dzierżenia palmy pierwszeństwa” w środowisku pracy – są oficjalne dowody uznania, o których wszyscy wiedza, to z palmy robią się nici… Rzecz cała sprowadza się bowiem do stanowiska. A pytanie o to kto z uważanych przez nas za najlepszych jest jednocześnie na stosownym stanowisku, jest retoryczne. Pozostała walka o stołek. Chociaż toczy się o niego często krwawe boje, to w osadzaniu należytych na stołu nikt o palmach nawet nie wspomina. Zrozumieliśmy tym samym dlaczego z obiegu języka wypadła nam palma pierwszeństwa.
Pozostał jednak problem: prawdziwych liderów, najlepszych, najbardziej wartościowych ludzi i o kreowaniu ich ścieżki kariery. jak to robić z sensem? Jak budować transparentne systemy awansu utrwalające w ludziach i
Partnerstwo w samotności czy samotność w partnerstwie?
„Partnerstwo” dobrze brzmi.
Partnerskie traktowanie klienta, współpracownika, szefa/ podwładnego – jest przejawem nowoczesności. Dlatego główna formuła w jakiej partnerstwo występują są deklaracje, manifesty i etyczne kodeksy firm. Natomiast polska rzeczywistość społeczno – gospodarcza tyle ma wspólnego z partnerstwem co nic. Lub jeszcze mniej.
Przed wiekami wieszcz wieszczył, że „chytrze bydla z pany kmiecie”. Jeśli „bydleniu” nadamy bardziej współczesny wymiar to powiemy o cwaniactwu. Dzisiaj cwany jest i pan i kmieć. Można więc powiedzieć o nich, że są partnerami w cwaniactwie.
Dla jasności dodajmy, ze cwaniactwo to osiąganie korzyści kosztem innych. Ile korzyści – tyle cwaniaków.
Cwaniak kolejkowy – wpycha się przed innych. Samochodem, łokciami, przywilejami. Jego jest formułą jest funkcjonowanie „poza kolejką”. W postaci: na bezczelnego, zagubionego, VIP- a, bycia „w stanie”, itp., itd. Korzyścią – czas zabrany innym, dobra przynależne komuś innemu, pieniądze, przywileje, godności…
O innych cwaniakach i SYNDROMIE CWANIAKA – na kursach MSE™
„Swój”, „swojak”, „swojski” – kojarzy się dobrze. Porwane i sponiewierane we współczesnym środowisku pracy – relacje międzyludzkie – rodzą tęsknotę za czymś bliskim. „Swojskość” jest atrapą wspólnych zawodowych pasji, satysfakcji z pracy, poczucia przynależności do firmy, identyfikacji z zespołem. Lgniemy wobec tego do swojskości, a wraz z nią do ryzyka jakie ona ze sobą niesie. Ryzyko pojawia się w momencie kiedy zaczynamy – mniej czy bardziej świadomie – dzielić ludzi na swoich i obcych. Podział taki zaznacza swoja obecność w ocenianiu rezultatów pracy: wyniki pracy „swojego” są zawsze dobre, a „obcego” są zawsze złe. Takie ocenianie jest dowodem obecności w firmie SYNDROMU PLEMIENNOŚCI /SP/.
Ryzyko SP jest olbrzymie jeśli zauważyć jak masowo zjawisko to występuje i jak powszechnie traktowane jest jako coś normalnego. SP obserwujemy codziennie, w życiu publicznym choćby w naszym sejmie. W postaci PARTYJNIACTWA. Widzimy to kiedy ocena ustawy, pomysłu, projektu nie jest ukierunkowana merytorycznie – tylko według kryterium swój/ obcy. Oklaskuje się swoich, wygwizduje obcych.
SP jest jak atropina zakropiona do oka kierowcy rajdowo. Zdrowy – a nie pojedzie.
Syndrom Plemienności to główny sprawca biernej obecności pracowniczej, marazmu, niemożności, opadających rąk, bezsilności i … szalejącej po firmie głupoty. To o 40% niższa przedsiębiorczość ludzi, którzy mogliby szczęśliwie pracować, ale zamiast tego męczą się w robocie, wzajemnie szanować – a nienawidzą się wzajemnie, dużo zarabiać – a pracują za grosze. A wszystko zaczyna się od tego, że „swoich”oceniamy zawsze dobrze, a 'obcych” zawsze źle.
Co z tym fantem zrobić? Jest jakieś sensowne wyjście?
W polskich realiach społeczno – gospodarczych, widzi szczura. Ale nie w kontekście inteligentnych istot, do których szczur należy lecz w kontekście wyścigu. Dla szczura – marchewkę, dla kapitału –złote runo.
Kapitał ma do siebie to, że zawsze jest mu za mało. Mowa oczywiście nie o marchewce. Dawno, dawno temu, kiedy miał jeszcze na sobie ewangelickie chomąto – było inaczej. Teraz jest „korporacyjnie”. Zawsze „za mało” i prawie „nigdy nic się nie opłaca”.
Pryzmat szczura emituje jeden tylko model organizacji: opartej na wyścigu szczurów.
Więcej o tym w MSE™, a poniżej kwant wiedzy na ten temat:
Myślę, że nasza wewnętrzna bolączka to jak to ktoś wcześniej zauważył to – wyścig szczurów. Tu od kilku już lat nie ma zgranego zespołu ludzi zdolnych przenosić góry. Tu wszyscy grają do oddzielnych bramek i to jest bez sensu. Totalny brak współpracy między ludźmi z jednego zespołu nie mówiąc już o wydziałach czy jednostkach. Marnujemy ogromny potencjał tkwiący w nas samych. Przypomnijcie sobie czasy jakieś 8 lat wstecz nie ważne wtedy było w jakim jesteś wydziale – tylko była burza mózgów i problem rozwiązany w 5 minut – a teraz takie podejście jest nierealne. W tym samym oddziale ludzie są teraz dla siebie obcy. To kompletnie nie pomaga.
To rozwarstwienie kadry na coraz mniejsze kawałki i zespoliki jest poronione – ciężko tym zarządzać nie mówiąc już o wydajności takiego rozwiązania. „
ASOCJACJE:
Zidentyfikowane są dwa stany rzeczy w PKO – przed i po wprowadzeniu wyścigu szczurów, jako metody pracy zespołu. Osiem lat pracy tą metoda diametralnie zmieniło zachowania zespołu doprowadzając do jego całkowitej atomizacji. W aktualnym stanie rzeczy nie jest możliwe rozwiązywanie problemów z zastosowaniem najprostszych narzędzi (burza mózgów), wymagających jednak współpracy różnych działów.
Metoda wyścigu szczurów wybrana została jako najskuteczniejsza w szybkim zapewnieniu zmian wskaźnikowych, które zinterpretować można jako wielki sukces zarządczy. Wskaźniki finansowe traktowane autonomicznie, poza pełną perspektywą aksjologiczną zawsze prezentują się imponująco, a towarzyszące im przekonanie, że nic złego się nie dzieje – zamyka dyskusję na temat metod pracy. PKO w takim kształcie nie jest organizacją o zrównoważonym, harmonijnym ładzie gwarantującym w dłuższej perspektywie czasowej dynamiczny rozwój. Wyścig szczurów atomizuje zespół, wyniszcza go, eliminuje współprace, wzmacnia procesy atomizujące zespół, co w polskich warunkach obyczajowo – społecznych jest działaniem szkodliwym społecznie.
Niestety jest to metoda pracy jak rozpowszechniona w Polsce, że mało kto postrzega ją jako przejaw patologii.
Ta strona używa cookies. Pozostając na niej wyrażasz zgodę na ich używanie. Więcej Informacji
Polityka dotycząca cookies i podobnych technologii
Dla Państwa wygody używmy plików cookies i podobnych technologii m.in. po to, by dostosować serwis do potrzeb użytkowników, i w celach statystycznych. Cookies to niewielkie pliki tekstowe wysyłane przez serwis internetowy, który odwiedza internauta, do urządzenia internauty
Cookies używają też serwisy, do których się odwołujemy pokazując np. multimedia.
W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla stosowanych tu cookies.
Serwis nasz stosuje cookies wydajnościowe, czyli służące do zbierania informacji o sposobie korzystania ze strony, by lepiej działała, oraz funkcjonalne, czyli pozwalające „pamiętać” o ustawieniach użytkownika (np. język, rozmiar czcionki). To m.in.:
- cookies google-analytics.com – statystyki dla naszej witryny
- cookie powiązane z wtyczką „AddThis Social Bookmarking Widget”, która służy ona do łatwego dzielenia się treścią przez serwisy społecznościowe. Polityka prywatności serwisu Addthis opisana jest tu:http://www.addthis.com/privacy/privacy-policy#publisher-visitors (po wybraniu przez użytkownika serwisu, poprzez który będzie się dzielił treścią z witryny mac.gov.pl ,w przeglądarce użytkownika pojawią się cookies z tamtej witryny)
- cokies sesyjne (wygasają po zakończeniu sesji)
Pozostałe nasze serwisy używają także:
- cookies na oznaczenie, że wypełniona została ankieta/sonda (jeśli takie ankiety/sondy są stosowane w witrynie)
- cookies generowanych podczas przełączania się do innej wersji serwisu cms, tj. wersji mobilnej oraz wersji dla słabo widzących (wai)
- cookies sesyjnych (wygasają po zamknięciu sesji) – używane podczas logowanie użytkownika do panelu strony
- cookies utworzonych w momencie zmiany szerokości strony (jeśli witryny posiadają włączoną tą funkcjonalność)
- cookies na oznaczenie, że zaakceptowano politykę prywatności
Serwisy obce, z których materiały przedstawiamy, mogą także używać cookies, które umożliwiają logowanie się, oraz służą dostarczaniu reklam odpowiadających upodobaniom i zachowaniom użytkownika. W szczególności takie cookies to:
W serwisie youtube.com – zawierające preferencje użytkownika, oraz liczydło kliknięć (opisane są w polityce prywatności http://www.google.pl/intl/pl/policies/privacy/)
W serswisie player.vimeo.com i av.vimeo.com – pozwalające się zalogować, a także cookies umieszczane przez reklamodawców pozwalające uzależniać wyświetlane reklamy od zachowania użytkownika (polityka w sprawie plików cookies dostępna jest pod adresem http://vimeo.com/cookie_policy)