Maria H. Kamińska
absolwentka Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej
Uniwersytetu Łódzkiego
kaminska.maria@onet.eu
Stan infobrokerstwa w Polsce A.D. 2007
1. Gospodarka oparta na wiedzy – szanse i potrzeby
Przełom XX i XXI wieku stał się bezsprzecznie wiekiem informacji, sama informacja natomiast najważniejszym zasobem gospodarczym dzisiejszych przedsiębiorstw. Współczesne procesy gospodarcze z ich dynamiką oraz ogólnoświatowym zasięgiem nie byłyby możliwe bez globalizacji gospodarki i rozwoju tzw. „gospodarki opartej na wiedzy”, w której najważniejszą wartością staje się wysokiej klasy wiedza, a produkty działających przedsiębiorstw charakteryzuje wysoki udział tej wiedzy.[1] Konkurencja między przedsiębiorstwami polegać więc będzie na szybkości generowania i wdrażania innowacyjnych pomysłów. Wyszukiwanie nowych technologii, bycie o krok przed konkurencją, powoduje konieczność zacieśnienia powiązań między twórcami wiedzy, środowiskami biznesowymi a globalnym rynkiem.
Procesy efektywnego zarządzania wiedzą w organizacjach (nie tylko w przedsiębiorstwach, ale i administracji czy organizacjach pozarządowych) oraz podejmowania trafnych decyzji stają się coraz częściej niemożliwe do przeprowadzenia bez ich odpowiedniego zaplecza merytorycznego. Wyszukiwanie precyzyjnej, zgodnej z zapotrzebowaniem informacji oraz jej selekcja i gromadzenie nie jest procesem łatwym i możliwym do wykonania przez każdego pracownika firmy.
Rozwój technologii informacyjnych i komunikacyjnych, powszechność dostępu i nieograniczony przyrost publikacji, nie tylko naukowych, powoduje niekontrolowany rozrost zasobów informacyjnych. Wyszukanie relewantnych informacji spośród istnego chaosu informacyjnego staje się coraz trudniejsze do wykonania przez przeciętnego człowieka zwłaszcza, gdy dużą rolę odgrywa czas. Proces ten wymaga ogromnej wiedzy ogólnej, doświadczenia praktycznego w pozyskiwaniu i udostępnianiu informacji oraz wielkich zdolności analitycznych, umożliwiających wykluczenie nadmiarowości nieprzydatnej informacji zwanego smogiem czy szumem informacyjnym.
Potrzeba nam rzetelnych informacji. Oczywiście każdy powinien być dobrze poinformowany, ale znajomość mnóstwa informacji niekoniecznie zwiększa zasób rzetelnej wiedzy, gdyż wiele tak zwanych informacji to w rzeczywistości suche fakty, niepowiązane z osobistym doświadczaniem odbiorcy. Zjawisko owej „eksplozji informacji” często określa się mianem „eksplozji danych" lub jeszcze cyniczniej "eksplozją dezinformacji".
Informacje niewiele mają jednak wspólnego z nabywaniem mądrości. Czasem bywają skuteczną przeszkodą w jej zdobywaniu. Możemy równie dobrze za dużo mieć, jak i za dużo wiedzieć. Ludzie często są przytłoczeni nie tylko nadmiarem dostępnych informacji, lecz także nieudanymi próbami wyłowienia ze strumienia wiedzy czegoś naprawdę zrozumiałego, istotnego i pouczającego. Ktoś powiedział, że czasem "przypominamy spragnionego człowieka, który jest skazany na czerpanie naparstkiem z hydrantu przeciwpożarowego. Mnogość informacji oraz sposób ich przekazywania nieraz sprawia, że w przeważającej mierze są dla nas bezwartościowe". Dlatego o tym, czy wiemy dostatecznie dużo, nie decyduje ilość zapamiętanych informacji, lecz ich jakość i przydatność pod kątem osobistych potrzeb.
Internet uznawany przez jednych jako skarbiec informacji, przez innych zwłaszcza mniej wprawnych w operowaniu różnego typu wyszukiwarkami, określany jest dość wymownym mianem śmietnika informacyjnego. Jednakże, czy nam się to podoba czy nie, przyszłość według specjalistów należy właśnie do niego, jako miejsca publikowania większości artykułów, publikacji czy też ogólnie mówiąc – zasobu wiedzy. To dzięki rozwojowi technik informacyjnych staliśmy się społeczeństwem informacyjnym ze wszystkimi konsekwencjami z nich wynikającymi: dobrymi i złymi. Dobre – to łatwiejszy dostęp do urzędów (e‑administracja), nauki (e-learning), usług (e-biznes), itp. Zwiększone wykorzystanie technologii IT nie ma jeszcze dużego przełożenia na ogólny stan rozwoju polskiej e-administracji. Według raportu Światowego Forum Gospodarczego Polska pod względem przygotowania administracji do transformacji w drodze do społeczeństwa informacyjnego zajęła dopiero 92 miejsce na 104 państwa. Należy jednak stwierdzić, że informatyzacja życia publicznego w Polsce postępuje w coraz szerszym zakresie.
Zapotrzebowanie na specjalistów potrafiących radzić sobie z tym zalewem informacji było przyczyną powstania nowego zawodu – infobrokera, zwanego również brokerem informacji lub dystrybutorem wiedzy, określonego przez większość specjalistów europejskich zawodem przyszłości. Rok 2006 uznano za przełomowy dla tej grupy zawodowej, która wyrosła na szybko powstającym rynku informacji elektronicznych.[2]
Czytaj dalej „Stan infobrokerstwa w Polsce A.D. 2007”